Recenzja serialu

Cyberpunk: Edgerunners (2022)
Hiroyuki Imaishi
Maksymilian Bogumił
Maciej Dybowski
Julia Łukowiak

Moje miasto nocą

Niejaki paradoks Night City polega na tym, że nawet i przestępcze czyny są tu z definicji rozgrzeszane, bo okrada się złodziei, temperuje drani i gra na nosie nastawionym wyłącznie na zysk,
Moje miasto nocą
Dystopijna groza pozornie tylko odległego nam Night City polega na tym, że przy bliższym spojrzeniu jest to metropolia niespecjalnie odbiegająca od tych teraźniejszych. Bo jakby odjąć te wszystkie wszczepy, zaawansowane technologie wyzierające z każdego zakamarka i modę rodem z wyjątkowo nieudanego pokazu Alexandra McQueena, zostaniemy z silnie zhierarchizowanym społecznym piekłem, gdzie kapitalizm udał się aż za bardzo. Oczywiście Night City to, z natury rzeczy, przypadek skrajny, bo jakiekolwiek zasady moralne kompletnie ustąpiły tutaj pola szarpaninie o kredyty, państwowość istnieje jedynie nominalnie, a jedyny duch to ten w maszynie.

Stąd siedemnastoletni David Martinez nie ma łatwego startu, bo pochodzi z nizin, a przeskok na wyższy szczebelek drabinki jest tutaj praktycznie niemożliwy. Jego matka na szkołę, która ma kiedyś umożliwić chłopakowi dostęp do wygodnej pracy korporacyjnej, zarabia, sprzedając podprowadzone trupom wszczepy. Ale mogło być gorzej. I jest. Bo kiedy David nagle zostaje sam, drzwi do mieszkania zatrzaskują się przez niezapłacony czynsz, a kolega z klasy łoi mu skórę dzięki cybernetycznym przystawkom. Pozostaje jedynie odbić się od dna. Ryzykując nie tylko zdrowie, ale i zmysły, nastolatek decyduje się wykorzystać pozyskany nielegalnie wojskowy sprzęt, który znacznie podnosi jego możliwości fizyczne, blokując sobie tym samym jakąkolwiek inną drogę niż ta prowadząca albo za kraty, albo do trumny, albo na złoty tron półświatka.

Niejaki paradoks Night City polega na tym, że nawet i przestępcze czyny są tu z definicji rozgrzeszane, bo okrada się złodziei, temperuje drani i gra na nosie nastawionym wyłącznie na zysk, zdehumanizowanym korporacjom. Dave prędko staje się antybohaterem, człowiekiem skłonnym do przemocy i płonącym świętym gniewem, destrukcyjną siłą, ale jednak z kręgosłupem moralnym mocniejszym od tego metalowego, który sobie zamontował. Bo to Night City odebrało mu szansę na godne życie, stąd nie walczy on z człowiekiem, ale z symbolem, staje się na poły rewolucjonistą, choć sam za takowego się nie postrzega. Chłopak i napotkani przez niego najemnicy, do których ostatecznie się przyłącza, to wolne elektrony, bodaj jedyni prawdziwie wyzwoleni ludzie, może i żyjący z dala od reguł, a przez to na marginesie, lecz to nie tak, że owe zasady się sprawdzały. Innymi słowy, ten serial to rzecz o poszukiwaniu osobistego chaosu.

Bo David i jego przyjaciele są pozbawieni złudzeń i niespecjalnie chcą zmieniać cokolwiek poza sobą. Nie kieruje nimi żaden inny imperatyw niż życie na własny rachunek, wyrwanie się z Night City albo, po prostu, wydarcie miastu tego, co jeszcze w nim dobre. Praktycznie każdy odcinek serialu to albo osobne zlecenie, które przyjmują, albo kolejny rozdział dojrzewania Davida do odpowiedzialności za siebie. Oczywiście "Cyberpunk: Edgerunners" to nie tyle coming of age, co przepleciony zaskakująco ciepłym obyczajem akcyjniak dla dorosłych. Brutalny, prowokacyjny i znakomicie wykorzystujący setting stworzony przez Mike’a Pondsmitha (spora w tym zasługa scenarzysty Bartosza Sztybora, który kieruje także projektami komiksowymi z tego świata).

Nie sposób powiedzieć, jak dalej potoczą się losy bądź co bądź pechowej franczyzy, ale projekty takie jak ten pokazują, że Night City widziane oczyma CD Projekt Red to nie makieta z masy papierowej, ale tętniące życiem, a może raczej śmiercią, miasto. Nie wszystko tutaj zagrało – ale muzyka Akiry Yamaoki akurat tak – bo animacja potrafi być równie nierówna (sic!) co poszczególne odcinki, niekiedy pędzące aż zbyt szalenie, na złamanie karku, podczas gdy najlepsze są tutaj dłuższe, wyciszone ujęcia. Niektóre sceny wydają się zrealizowane trochę na szybko, za mało szczegółowo, zwłaszcza drugi plan, jakby zespół chciał je odfajkować i czym prędzej przejść do tego, co lubi: do bójek, strzelanin i zamaszystych panoram. Bo "Cyberpunk: Edgerunners" potrafi być naprawdę piękny w swej umyślnie dusznej brzydocie. A czy zapowiedziane na 2023 rok DLC do gry trochę tu przewietrzy? Oby, bo szkoda tego wysiłku.
1 10
Moja ocena serialu:
7
Krytyk filmowy i tłumacz literatury. Publikuje regularnie tu i tam, w mediach polskich i zagranicznych, a nieregularnie wszędzie indziej. Czyta komiksy, lubi kino akcji i horrory, tłumaczy rzeczy... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones